Biografia

1942-1959

Start mojej rakiety napędzanej paliwem z fotograficznych klisz celulozowych, Milówka 16 luty 1959r

Lata szkolne

W połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, gdy byłem uczniem szkoły podstawowej w Milówce, w kinie „Tęcza” oglądając Kronikę Filmową zobaczyłem start amerykańskiej rakiety „Aerobee”. Lot tej rakiety tak mnie zafascynował, że zacząłem się interesować techniką rakietową i kosmosem. Wydarzenie to zainspirowało minie tak bardzo, że właśnie wtedy rozpocząłem budowę rakiet modelarskich, w których materiałem napędowym były palne fotograficzne klisze celulozowe, które dostawałem od księdza Henryka Hubnera, mojego katechety i nauczyciela fotografii. Kiedy w 1957 roku wystrzelono pierwszego sztucznego satelitę Ziemi „Sputnik-1”, a byłem już wtedy w dziewiątej klasie Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Żywcu, to można powiedzieć, że już wówczas byłem z kosmosem za pan brat. Po wystrzeleniu pierwszego i drugiego sputnika, redakcja „Świata Młodych”, tygodnika dla młodzieży szkolnej, ogłosiła konkurs o tematyce kosmicznej: „Astroekspedycja”. W konkursie tym zająłem 3-cie miejsce a w nagrodę wyjechałem na miesięczny obóz pionierski do miejscowości „Złote Piaski” pod Warną w Bułgarii.

STUDIA

Po ukończeniu szkoły średniej wybrałem się na studia techniczne o tematyce najbardziej zbliżonej do techniki rakietowej i lotów kosmicznych. W tym czasie nie było w kraju nauczania z zakresu Astronautyki czy Kosmonautyki, więc wybrałem studia na wydziale Lotniczym Politechniki Warszawskiej. W październiku 1960 r. zostałem studentem wydziału Lotniczego i dostałem legitymację studencką tego Wydziału. W listopadzie tego samego roku połączono dwa wydziały Politechniki Warszawskiej, wydział Lotniczy z wydziałem Mechaniczno-Konstrukcyjnym i powstał wydział Mechaniczny Energetyki i Lotnictwa, słynny do dzisiaj MEiL.  Indeks otrzymałem już z wydz. MEiL.

Jeszcze na pierwszym roku studiów zapisałem się do oddziału Warszawskiego Polskiego Towarzystwa Astronautycznego. Oddział ten organizował comiesięczne spotkania w sali kinowej „Muzeum Techniki”. Bardzo szybko włączyłem się do aktywnej działalności tego towarzystwa, początkowo przedstawiając na comiesięcznych zebraniach „aktualności kosmiczne”, ale również szybko zostałem członkiem Zarządu Oddziału Warszawskiego, następnie wice-sekretarzem, sekretarzem, wiceprezesem, a po odejściu prof. Henryka Mustera, prezesem oddziału Warszawskiego. Również podczas studiów miałem okazję uczestniczyć w Kongresie Astronautycznym IAF, zorganizowanym w Warszawie 1964r. To było moje pierwsze spotkanie z prawdziwą światową nauką i techniką oraz umożliwiło mi kontakt z ludźmi, którzy tworzyli te niezwykłe wydarzenia. W 1965 roku miałem możliwość uczestniczyć w studenckiej wycieczce na „Salon Lotniczy” w Paryżu. Podczas zwiedzania pawilonu Rosyjskiego spotkałem pierwszego kosmonautę Jurija Gagarina. Ponieważ nie spodziewałem się takiego spotkania, oniemiałem z wrażenia i nawet nie zdążyłem zrobić mu zdjęcia. Gagarin wychodząc, złożył obietnicę, że jeszcze tu wróci, ale już nie miałem szczęścia spotkać go po raz drugi.

 

 

1960 - 1969